08.04.2014 Nie planowałem dzisiaj żadnego wyjazdu na ryby przez złą pogodę panującą za oknem. Jednak złapała nuda mnie i tatę, więc jednak wyskoczyliśmy na 2 godziny. Przepompownia w Patrzykowie. Tata na spławik, ja na spinning. Nie nastawiając się nie miałem zbyt dużego arsenału :D
Już w pierwszym rzucie małe kopytko straciło ogon...

5 minut później uderzył piękny okoń. Po ciekawym holu wylądował na brzegu. Skusił się na szaro-zielonego twistera na 5 gramowej główce Mustada :D Jak narazie to mój bardzo skromny rekord życiowy - 27cm, ale się powoli rozkręcam :P



Wiało i to dosyć mocno i przygnało deszczowe chmury...

Zaczęło lać więc szybko zwinąłem spinna i przeczekałem w samochodzie :D

Po deszczu wyszło słonko :D

Chwilę później na twistera w kolorze motor oil skusił się taki pasiak - 21cm

Później były tylko małe szczupaczki i coś spiętego. Chodziło we wszystkie strony i robiło co chciało, ale po kilku sekundach się wypięło...Ręce trzęsły się jeszcze przez kilka minut :D Myślę, że to był fajny szczupak albo nawet sandacz. Osatnio przyławiali okołowymiarowe.
Pozdrawiam :D
|